Zdrowe włosy to efekt zarówno uwarunkowań genetycznych, jak i naszych codziennych starań.
Ale co im szkodzi, a co pomaga? Sprawdźmy kilka rozpowszechnionych twierdzeń, dotyczących pielęgnacji włosów. Czy wszystkie wytrzymują konfrontację z faktami i wynikami badań?
Na pytania o pozytywny lub negatywny wpływ pewnych zabiegów i aktywności na stan naszych włosów, nie zawsze można udzielić krótkiej, jednoznacznej odpowiedzi. Podobnie gdy ktoś zapyta: „czy jazda autem z prędkością 120 km/h jest niebezpieczna”? Można przecież odpowiedzieć: to zależy, kto prowadzi, jaką drogą jedzie, przy jakiej pogodzie oraz jaki ma samochód.
Częste strzyżenie wzmacnia włosy? Mit
Gdy włosy nadmiernie wypadają, skrócenie fryzury nie poprawi niestety sytuacji. Przyczyna problemu tkwi głębiej – najczęściej w osłabionych mieszkach włosowych oraz zakłóconym cyklu wzrostu włosa. Może mieć to podłoże hormonalne (np. wysoki poziom DHT, czyli dihydrotestosteonu, prowadzący do miniaturyzacji mieszków włosowych)[1], ale bywa też problemem dietozależnym. Wizyta u fryzjera nie wpłynie na pewno na nasze hormony, ani na dostarczenie organizmowi odpowiednich składników odżywczych. No, chyba, że po drodze wstąpimy do sklepu spożywczego lub spotkamy dobrego dietetyka.
Skrócenie fryzury może mieć za to korzystny wpływ na zabiegi pielęgnacyjne. Łatwiej jest np. rozczesać włosy bez ich uszkodzenia, wynikającego z szarpania. Jeśli zalecono nam jakąś kurację z użyciem preparatów do stosowania miejscowego, wygodniej nam będzie je też nanosić na skórę głowy.
Co jest przyczyną wiary we wzmocnienie włosów poprzez ścinanie? Dzięki krótszej fryzurze trudniej na pewno dostrzec wypadające włosy, co może wywoływać wrażenie, że sytuacja uległa poprawie. Gdybyśmy jednak rozumowali w ten sposób, to ktoś, kto całkowicie ogoli głowę, może nawet stwierdzić, że włosy przestały mu w ogóle wypadać.
Osłabione włosy mogą także korzystniej wyglądać po obcięciu. Szczególnie dotyczy to mężczyzn. Dlaczego? W przypadku hormonozależnego skrócenia fazy wzrostu włosów, część z nich przedwcześnie przestaje się wydłużać, podczas gdy te zdrowe nadal rosną. U panów dotyczy to zwykle owłosienia w pasie czołowym, na czubku głowy i potylicy, czyli obszarów, w których mieszki włosowe są najbardziej wrażliwe na działanie DHT. Co się stanie, jeśli pozwolimy wtedy włosom rosnąć bez przeszkód? Efekt wizualny będzie następujący: włosy na bocznych powierzchniach głowy będą bardzo długie, a te na górnej powierzchni czaszki zróżnicowane: część krótka i cienka (to te dotknięte mocno skróceniem fazy wzrostu), a część normalnej długości. Przycięcie fryzury, metodą „równaj do najkrótszego włosa” może dać optyczne wrażenie zwiększenia liczby zdrowych włosów. Niestety jest to tylko złudzenie.
Czy farbowanie osłabia włosy? Na ogół tak
W przypadku farbowania włosów, wiele zależy od tego, jakich preparatów używamy oraz jaka jest częstotliwość zabiegów. Zawarte w farbach silne utleniacze mogą niszczyć włosy, jeśli są użyte w dużym stężeniu. Z kolei obecny w wielu preparatach amoniak rozchyla łuski włosów, aby ułatwić wnikanie barwników. Niestety powoduje to nie tylko zmianę koloru, ale także utratę gładkości i zwiększoną łamliwość włosów, bowiem tylko przylegające do siebie łuski zabezpieczają włosy w pełni przed nadmiernym wysuszeniem [2].
Możemy jednak starać się zmniejszyć szkodliwy wpływ koloryzacji na naszą fryzurę. Konieczny jest uważny dobór stosowanych środków pod kątem ich składu chemicznego. Warto szukać takich, które zawierają substancję mniej szkodliwą od amoniaku – monoetanoloaminę. Dobrym rozwiązaniem są płukanki ziołowe, szampony czy tonery – w mniejszym stopniu ingerują w strukturę włosa, choć przez to dają też krótkotrwały efekt. Jeśli zmieniliśmy kolor włosów warto zadbać o odpowiednie kosmetyki, które łagodzą efekt metamorfozy. Odżywki i szampony mogą odżywić i nawilżyć włosy. Kosmetyki najlepiej spłukiwać niezbyt gorącą wodą. Pomaga to zamknąć z powrotem łuski włosa. Warto także pozwolić schnąć włosom w naturalny sposób. Jeśli decydujemy się na użycie suszarki, strumień powietrza nie powinien być gorący.
Czy częste mycie włosów zwiększa ich wypadanie? Na ogół nie
Dziennie dorosły człowiek traci około 100 włosów[3]. Częste mycie włosów zwykłym szamponem nie ma związku z nasileniem tego procesu. Na pewno podczas spłukiwania włosów łatwiej zauważamy te wypadające, zwłaszcza gdy gromadzą się w odpływie wanny albo prysznica. Kosmetolodzy doradzają, aby myć włosy tak często, jak tego wymagają[4]. Jednak oczywiście i do tego zabiegu pielęgnacyjnego trzeba podejść rozsądnie.
Warto zastanowić się nad powodem częstego mycia włosów i doborem odpowiedniego kosmetyku. Jeśli chcemy osiągnąć tylko efekt świeżości to szampon powinien być łagodny i przeznaczony do codziennego mycia. Włosy nadmiernie przetłuszczające się mogą wymagać porady doboru odpowiedniego szamponu leczniczego. Zbyt częste używanie nieodpowiednio dobranych kosmetyków w połączeniu ze stosowaniem bardzo ciepłej wody może np. nasilić produkcję łojotoku, powodować swędzenie skóry i matowienie włosów.[5]
Dobrym rozwiązaniem wydaje się mycie głowy co 2-3 dni. Jeśli po tym okresie włosy nadal nie są pokryte nadmiarem łoju i tak warto je odświeżyć. Osiada na nich kurz i brud. Zbyt rzadkie mycie skóry głowy zwiększa ryzyko łupieżu[6]. Sam zabieg mycia warto poprzedzić rozczesaniem włosów a na koniec pozwolić im wyschnąć w naturalny sposób. Ze względu na troskę o stan skóry nie jest zalecane kładzenia się do łóżka z mokrymi włosami. Wilgoć i ciepło mogą stanowić doskonały impuls do rozwoju mikroorganizmów, które powodują łupież.[7]
Szkodliwe dla naszych włosów mogą być niewłaściwe nawyki, związane z czynnościami towarzyszącymi myciu. Zaliczamy do nich szczególnie: rozczesywanie splątanych, mokrych włosów przy użyciu siły i szarpanie ich grzebieniem oraz agresywne suszenie gorącym strumieniem powietrza z suszarki, trzymanej bardzo blisko głowy. Jeśli ktoś działa w taki sposób, to można po prostu stwierdzić, że częste mycie szkodzi jego włosom, ponieważ zawsze po tym zabiegu nieprawidłowo używa grzebienia i suszarki.
Czy woda w basenie niszczy włosy? Zależy, jaka to woda
Wejście na basen często wymaga od nas założenia czepka. Podyktowane jest to względami higienicznymi jak i chęcią ochrony urządzeń filtrujących wodę. Ale jest jeszcze jeden powód, istotny z punktu widzenia pływaka: chlor obecny w wodzie basenu niekorzystnie wpływa na stan włosów. Jego stężenie w wodzie nie powinno przekraczać wartości 0,3 mg/l, co pozwala chronić nas przed szkodliwymi dla organizmu drobnoustrojami oraz zanieczyszczeniami organicznymi i nieorganicznymi. Kontakt z taką cieczą nie jest groźny dla ludzkiego organizmu, choć obecność chloru w wodzie nawet w niewielkim stężeniu wpływa niekorzystnie na włosy. Chlor przyczynia się do likwidacji bariery lipidowej włosów, która pełni ochronną rolę przed wnikaniem ciał obcych oraz przeciwdziała utracie wewnętrznej wilgoci.[8] Efektem działania chloru jest zwiększona łamliwość włosów oraz ich wysuszenie. Substancja ta negatywnie wpływa także na skórę głowy – staje się ona bardziej podatna na podrażnienia i łuszczenie.
Jeśli jednak będziemy pływać w basenie, w którym woda nie jest chlorowana, nie będzie mieć to negatywnego wpływu na nasze włosy. Z taką sytuacją możemy mieć jednak najwyżej do czynienia w zbiorniku przydomowym. W publicznych pływalniach woda zawsze zawiera jakieś środki dezynfekujące. Chlor może być zastąpiony m.in. aktywnym tlenem.
Czy stres wpływa na włosy? Tak
Niestety stres może negatywnie odbić się na kondycji włosów. Jedną z widocznych oznak stresu jest siwienie. Silny stres może upośledzić komórki macierzyste, odpowiedzialne za produkcję pigmentu w mieszkach włosowych. Utrata pigmentu jest nieodwracalna, a efektem jest przedwczesna siwizna [9]. Funkcjonowanie w warunkach przewlekłego stresu może także osłabić włosy poprzez zakłócenie cyklu ich wzrostu. Zwiększenie ilości włosów w fazie spoczynku kosztem skrócenia fazy wzrostu osłabia fryzurę – włosy ulegają przerzedzeniu i stają się cieńsze.
Czy zła dieta osłabia włosy? Tak
Pogorszenie kondycji włosów może być efektem m.in. braku odpowiednich składników odżywczych. Dieta uboga w witaminy i minerały może osłabić nawet najpiękniejsze włosy. Przygotowując posiłki warto zadbać, aby w menu nie zabrakło produktów bogatych w takie mikroelementy jak cynk, żelazo, niacyna, selen czy witaminy D, E, A oraz kwas foliowy. Dla zdrowych i pięknych włosów poleca się też produkty bogate w witaminę B7 (biotyna). Znajdziemy ją w żółtku jajka, w sardynkach, migdałach czy orzechach włoskich. Bogatym źródłem witaminy B7 jest czekolada, otręby oraz pomidory. Powyższe składniki można też efektywnie suplementować.
Zapewne wielu czytelników słyszało o niezwykłych właściwościach skrzypu polnego, który jest rośliną bardzo pożyteczną dla naszych włosów. Zawiera krzem, będący składnikiem budulcowym włosów i paznokci. Czy możne tę roślinę włączyć do diety? Brak skrzypu w polskiej kuchni wynika nie tylko z tradycji kulinarnych, ale także z właściwości tej rośliny. Spożywana na surowo ma działanie niekorzystne dla ludzkiego organizmu ponieważ zawiera enzym tiaminazę, wpływającą negatywnie na poziom witaminy b1. Wiadomo też, że jedzenie skrzypu ma szkodliwy wpływ na zdrowie wielu zwierząt – np. koni i krów, co może budzić nieufność jeśli chodzi o przygotowywanie potraw z tej rośliny. Skrzyp jest stosowany obecnie w bezpieczny sposób przede w formie naparu albo jako cenny składnik suplementów diety. W ten sposób korzystamy bez ryzyka z tego, co w tej roślinie najlepsze.
Oprócz tego „co jeść” warto też wiedzieć, czego unikać, aby nie zaszkodzić włosom. Do tej grupy produktów należy żywność określana jako „fast food”. Zawiera często nasycone kwasy tłuszczowe, działające niekorzystnie na włosy. Zwiększają one obecność w ludzkim organizmie wspomnianego wcześniej dihydrotestosteronu[10]. Powoduje on obkurczanie mieszków włosowych i zakłóca cykl wzrostu włosa[11].
Na pytania o wpływ niektórych czynności i nawyków na dobrą kondycję włosów nie zawsze można dać, krótką jasną odpowiedź. Często „diabeł tkwi w szczegółach”. Na pewno warto dostarczać organizmowi wszystkich składników odżywczych istotnych dla naszych włosów oraz ćwiczyć umiejętność radzenia sobie ze stresem. Sprzyja temu zachowanie w życiu work-life balance.
Redakcja
1.https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK430924/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8719955/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK513312/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4458934/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4458934/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8138261/
- https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16901187/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6614367/
- https://www.nih.gov/news-events/nih-research-matters/how-stress-causes-gray-hair
- https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33741447/
- https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK430924/